Archiwa blogu

Możliwość prognozowania upadłości przedsiębiorstw

podrozdział pracy magisterskiej

Modele prognozowania upadłości, oparte na analizie wskaźnikowej i wykorzystujące narzędzia ekonometryczno-statystyczne, dzięki swojej wysokiej efektywności w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat uzyskiwały coraz szersze zastosowanie i stały się nieodłącznym elementem składowym większości narzędzi oceny kondycji przedsiębiorstw. Pierwsze prace nad tymi modelami prowadzone były w Stanach Zjednoczonych, tam też dostrzeżono po raz pierwszy dużą efektywność ich prognoz. Następnie ekonomiści europejscy, a potem japońscy zaczęli przenosić modele oceny zagrożenia upadkiem na „własny grunt”. Pierwszy model oparty na analizie wskaźnikowej, stworzony został w 1932 roku przez P.J. Fritz Patricka. Był to model jednowymiarowy uwzględniający dwa wskaźniki:

  1. wartość i udział w funduszach kapitału własnego,
  2. wskaźnik rentowności kapitału własnego.

Na podstawie przeanalizowanej grupy wskaźników właśnie te dwa według autora modelu posiadały dużą zdolność do klasyfikowania firm na zagrożone upadłością i dobrze prosperujące. Kolejną ważną osobą, po Fritz Patricku, zajmującą się tematyką upadłości i jej prognozowania był W.H. Beaver, który wyniki swoich pierwszych badań opublikował w 1966 roku. Dokładny opis jego modelu znajduje się w rozdziale 3. Następnym przełomowym momentem w badaniach nad możliwościami liczenia prawdopodobieństwa upadku była publikacja modelu Altman’a stworzona w oparciu o analizę dyskryminacyjną. Ta właśnie metoda zyskała największe uznanie i została w przyszłości wielokrotnie wykorzystana (model Altmana także został przedstawiony w rozdziale 3.).

„Metody uproszczone, przed czym przestrzegają sami ich twórcy, nie mogą być stosowane zamiast pełnej analizy wskaźnikowej, mogą być jej uzupełnieniem, źródłem dodatkowej informacji.”[1] Istotnie, powoływanie się jedynie na jedną lub też zaledwie kilka wartości nie może zastąpić pełnej i obiektywnej oceny całego przedsiębiorstwa.

Autor wspomina modele uproszczone, ale teza o niewystarczającej informacji do postawienia kategorycznej oceny, dotyczy wszystkich modeli (wykorzystujących analizę dyskryminacyjną, probitową, logitową czy też sieci neuronowe). Trochę inny punkt widzenia przedstawiają w swojej książce Narkiewicz i Ciseł, którzy uważają, iż „badania empiryczne udowodniły, że w zdecydowanej większości przypadków wnioski ustalane na podstawie metody „Quick test” [jedna z metod uproszczonych – autor] pokrywają się z wnioskami formułowanymi na podstawie szczegółowych analiz obejmujących kilkadziesiąt wskaźników”[2] Pokładają oni dużo większą nadzieję w trafność ocen modeli. Badania nad skutecznością  modeli wykazują, że po części mają dużo racji. Jeśli model został wykonany rzetelnie i w oparciu o wiarygodne dane, to zastosowanie jego może być sensowne. Za każdym razem model w procesie tworzenia zostaje zweryfikowany. Opublikowane zostają jedynie te, dla których zmienne objaśniane (wskaźniki) wykazują względnie wysoki poziom istotności. Efektywność kilku z modeli została przedstawiona w rozdziale trzecim.

Ewolucja narzędzi wykorzystywanych w prognozach upadłości pozwoliła na stworzenie coraz to efektywniejszych modeli i rozszerzenie grona zainteresowanych ich użyciem. Za przykład może służyć analiza dyskryminacyjna wykorzystywana w ocenie wiarygodności kredytowej w Niemczech. Doświadczenia banków niemieckich (np. Deutsche Bundesbank) wskazują na skuteczność analizy dyskryminacyjnej w około 80% ocenianych firm.[3] Odbiorcami takich modeli poza bankami stali się inwestorzy, potencjalni wierzyciele, agendy rządowe, wywiadownie gospodarcze czy też audytorzy. W niektórych krajach Unii Europejskiej instrumenty przewidywania upadłości stały się niezbędną pomocą w procesie dokonywania audytu. W ustawach o spółkach uzależnia się przygotowanie sprawozdania finansowego według ogólnych zasad pod warunkiem, że badana jednostka będzie kontynuować działalność w przyszłości. Dla zaspokojenia tego warunku (istnienia w przyszłości) przewiduje się przyszłą sytuację za pomocą wyżej wspomnianych modeli.

Po przyjęciu założenia, że model jest statystycznie wiarygodny, trzeba przed wykorzystaniem go w praktyce odpowiedzieć na pytania: gdzie oraz w jakim momencie można go stosować? Pod pytaniem o miejsce ukrywa się problem zarówno geograficznego zakresu zastosowania modelu jak i możliwości stosowania go w różnych działach gospodarki. Każdy kraj posiada swoja specyfikę zarówno prawno-ekonomiczną jak i kulturowo-społeczną: „różnice między poszczególnymi krajami wynikają przede wszystkim z odmiennych warunków makroekonomicznych, ale zaznacza się tu także wpływ systemów prawa, rachunkowości i tradycji.”[4] Oczywistym problemem jest różnica w standardach tworzenia sprawozdań finansowych. W pewnych państwach występują pojęcia nie mające swoich odpowiedników w sprawozdaniach wymaganych w innych krajach. Tak więc będziemy mieli do czynienia z błędna interpretacją wskaźników i sposobów ich liczenia, przez co możliwość liczenia będzie ograniczona. Dość odmienne zdanie (rzadko spotykane) prezentuje R. Uberman, który nazywa wskaźnik Altmana, mając na uwadze zastosowanie jego w przypadku polskich przedsiębiorstw, przydatnym. Przydatność ta wynika z „łatwości do obliczenia”.[5] W odpowiedzi na tą tezę R. Hoc pisze: „autor [Uberman], zdaje się zaprzeczać sam sobie, gdyż – jak okazuje się już w dalszej części jego artykułu obliczenie funkcji Z-score wcale nie jest takie proste i poprawne. Autor błędnie określił i zinterpretował trzy spośród pięciu członów funkcji Z-score.”[6] Większość ekonomistów jest podobnego zdania, różnice w standardach rachunkowości są zbyt dużą barierą w przenoszeniu modeli z jednej gospodarki do drugiej. Kolejną osobą jest opowiadającą się w ten sposób jest A. Hołda (jego model zostanie opisany w rozdziale 3.). Wypowiadając się na temat różnej interpretacji wyników uzyskiwanych podczas stosowania modelu Altmana, zwraca uwagę, iż sytuacja ta jest powodowana głównie specyfiką systemu rachunkowości i lokalnymi warunkami ekonomicznymi kraju, w którym były zbierane dane empiryczne służące budowie modelu”[7]

Poniższa tabela wskazuje do jakich rozbieżności może dochodzić w przypadku zastosowania tego samego modelu w różnych państwach i w różnym czasie. W wierszu zatytułowanym „Bankruci” („Niebankruci”) umieszczone zostały średnie wartości wskaźnika Z-score, wyliczone dla wszystkich upadłych przedsiębiorstw (zdrowych przedsiębiorstw). Widać dosyć duży rozrzut tych wartości.

Tabela 1.2 Średnie wartości funkcji Z w wybranych krajach

Średnie Z USA(68) USA(77) Australia (81) Brazylia (79) Japonia (81)
„Bankrut” -0,258 1,271 1,707 1,124 0,667
„Niebankrut” 4,885 3,878 4,003 3,053 2,070

Źródło: A. Hołda, Wykorzystanie analizy dyskryminacyjnej w predykcji bankructwa – doświadczenie światowe, Zeszyty teoretyczne rachunkowości nr 5(61), 2001 Warszawa, Str. 62

Oprócz zarzutów wobec przenoszenia samych modeli, pojawiają się analogicznie wątpliwości co do sensu stosowania w różnych krajach tych samych wartości progowych. Wyznaczone przez Altmana progi bezpieczeństwa były liczone w innych warunkach i w związku z tym wskaźniki powinno się raczej stosować jedynie do analizy porównawczej. Według Altmana linią rozgraniczającą przedsiębiorstwa na upadłe i „nieupadłe” jest wartość 2,675. Jedynie przedsiębiorstwa, które przyjmują wartość funkcji Z-score powyżej tej wartości są uważane za zdrowe, a przykład Japonii z powyższej tabeli zupełnie temu zaprzecza ponieważ średnia wartość wskaźnika dla zdrowych przedsiębiorstw kształtował się na poziomie 2,07.

Ponownie powołując się na powyższą tabelę można spróbować po części odpowiedzieć na pytanie o długość czasu w jakim model może być uważany za aktualny. Porównanie średnich wartości wskaźników w Stanach Zjednoczonych z 68 roku oraz z roku 77, wyraźnie wskazuje na to, że „zakres czasowy też się kończy – warunki w których model był tworzony były inne.”[8] Można pokusić się o ewentualną próbę przeniesienia modelu pomiędzy różnymi krajami w różnym czasie, uwzględniając opóźnienie jednej z gospodarek. „Efektywność modeli jest odpowiednio wysoka tylko jeżeli stosowane są one w warunkach zbliżonych do tych, w których funkcjonowały przedsiębiorstwa będące podstawą ich konstrukcji.”[9]

Konkretyzując w tym momencie problematykę przenoszenia modeli pomiędzy gospodarkami rozważamy możliwości polskich podmiotów co do czerpania z doświadczeń zachodnich ekonomistów. Zdania są podzielone. Prawie wszyscy ekonomiści zajmujący się tą problematyką zwracają uwagę na nonsensowność wykorzystywania amerykańskich i zachodnioeuropejskich modeli, w ten sam sposób, w jaki wykorzystują je podmioty w krajach, w których zostały stworzone. Część z nich uważa, że modele te mogą być wykorzystywane, ale po uprzednim stworzeniu wielu założeń i jedynie w analizie porównawczej. Wiele ograniczeń możliwości wykorzystania w Polsce modeli oceniających prawdopodobieństwo upadku przedsiębiorstw nie eliminuje całkowicie ich użycia w aktualnych warunkach ekonomicznych naszego kraju. Należy jedynie być ostrożnym w przeprowadzaniu, a głównie interpretacji wyliczonych mierników. Pozostała część ekspertów jest zdania, że powinno się tworzyć nowe modele przystosowane do polskich warunków. „Aby skutecznie wnioskować o zagrożeniu bankructwem jednostek w naszych realiach gospodarczych, jest niezbędne zabranie danych empirycznych polskich jednostek i korzystając z dobrze znanych narzędzi analizy dyskryminacyjnej należy ustalić parametry i wartości graniczne modelu odzwierciedlającego specyfikę finansową rodzimych jednostek gospodarczych.”[10]

Od kilku lat powstają modele autorstwa polskich ekonomistów (np. modele Hadasik, czy też Hołda opisane w rozdziale 3.). Dokonując porównań polskich i zachodnich modeli zauważalne są daleko posunięte rozbieżności. Istotność zmiennych objaśniających z modeli zachodnich, jest bardzo wątpliwa w przypadku polskich modeli. Większość wskaźników pojawiających się w naszych modelach nie znalazła zastosowania na Zachodzie. Polskie modle predykcji bankructwa, choć posiadają swoją własną specyfikę (charakterystyka niektórych z nich znajduje się w rozdziale 3.), nie odbiegają swoją formą od zagranicznych odpowiedników. Można zastosować tę samą metodologię liczenia, interpretacji i weryfikacji. Ta ostatnia wskazuje jednak na to, że mimo wszystko skuteczność polskich modeli w małym stopniu jest niższa, co potwierdza w swoim artykule Michaluk: „na podstawie przeprowadzonych analiz należy stwierdzić, iż możliwość przewidywania zagrożenia upadłością w warunkach polskich jedynie w niewielkim stopniu odbiega efektywnością od analogicznych badań dokonywanych w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej.”[11] Powodem pogorszonej efektywności prognoz, poza standardowymi błędami pojawiającymi się w przypadku każdej estymacji modelu, może być zmienność uwarunkowań gospodarczych. Działalność w środowisku o dużej dynamice zmian podwyższa ryzyko operacyjne i wprowadza większy udział czynników losowych.

[1]   M. Nowak, Praktyczna ocena kondycji finansowej przedsiębiorstwa – metody i ograniczenia, Fundacja Rozwoju Rachunkowości w Polsce, Warszawa 1998. str. 237

[2]   Ciseł W., Narkiewicz J., Analiza ekonomiczno-finansowa przedsiębiorstwa, Centrum Badawczo- Szkoleniowe Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu, Zamość 2002, Str. 203

[3]  Źródło: A. Hołda, Wykorzystanie analizy dyskryminacyjnej w predykcji bankructwa – doświadczenie światowe, Zeszyty teoretyczne rachunkowości nr 5(61), 2001 Warszawa, Str. 66

[4]  Hołda A., Problematyka ustalania wartości normatywnych dla wskaźników finansowych- cz. I, MRiF, 10(22) 2000r.

[5]   Uberman R. Spółki według Altmana, Gazeta bankowa nr 39, 24 września 1994r., str. 26

[6]  Hoc R. Kłopoty z Altmanem, Gazeta bankowa, nr 43 1994r., str. 33,

[7]  Źródło: A. Hołda, Wykorzystanie analizy dyskryminacyjnej w predykcji bankructwa – doświadczenie światowe, Zeszyty teoretyczne rachunkowości nr 5(61), 2001 Warszawa, Str. 62

[8]  Źródło: A. Hołda, Wykorzystanie analizy dyskryminacyjnej w predykcji bankructwa – doświadczenie światowe, Zeszyty teoretyczne rachunkowości nr 5(61), 2001 Warszawa, str. 62

[9]   Michaluk K. Wyniki badań nad metodami przewidywania zagrożenia upadłością w warunkach polskich, Firma i rynek nr 1/2 2001, str. 130-134

[10] Źródło: A. Hołda, Wykorzystanie analizy dyskryminacyjnej w predykcji bankructwa – doświadczenie światowe, Zeszyty teoretyczne rachunkowości nr 5(61), 2001 Warszawa, str. 68

[11] Michaluk K. Wyniki badań nad metodami przewidywania zagrożenia upadłością w warunkach polskich, Firma i rynek nr 1/2 2001, str. 130-134

Procedura postępowania upadłościowego

podrozdział pracy magisterskiej

Z wnioskiem o upadłość może wystąpić każdy wierzyciel lub dłużnik, powołując się na paragraf 1 artykułu. 4 Prawo reguluje też szczególne przypadki, kiedy to na przykład, w sprawie spółki komandytowo-akcyjnej, wniosek może złożyć jej akcjonariusz. Jednak zdaniem sędziego Andrzeja Turlińskiego większość wniosków, składanych jest przez dłużników. „Wierzyciele czynią to bardzo rzadko, licząc najprawdopodobniej na to, że jeszcze w jakiś inny sposób uda im się wyegzekwować należności.”[1] [2] Inicjatywę tę sąd może odrzucić uzasadniając to brakiem środków upadającego nawet na zaspokojenie kosztów postępowania.[3] Jeśli jednak sąd postanowi wszcząć postępowanie, to z dniem jego rozpoczęcia zarząd traci zdolność do wykonywania czynności prawnych związanych z dysponowaniem majątkiem, a władzę przejmuje sąd właściwy, który może wyznaczyć reprezentującego go sędziego komisarza. Stanisław Gurgul w swoim komentarzu do obecnego Prawa upadłościowego[4] [5] wskazał na inną metodę zarządzania majątkiem upadłego. Powołał się na obowiązujące w Niemczech prawo upadłościowe, gdzie zarząd nad majątkiem przejmują wierzyciele. Mianują syndyka masy i komisarza wydającego ważniejsze postanowienia co do charakteru postępowania upadłościowego. Sami też decydują, w jaki sposób i w jakich proporcjach rozdzielone będą środki upadłego. Taka regulacja ma zapewnić zaspokojenie wierzycieli w pełniejszym zakresie, odciążenie sądów oraz zmniejszenie kosztów samego postępowania.

Z momentem wszczęcia postępowania wszystkie wierzytelności stają się wymagalne, a wierzytelności niepieniężne stają się pieniężnymi. Dodatkowo przestają biec odsetki od kredytów i pożyczek. Czasami jest to wybawienie dla dłużnika, który w głównej mierze zasilany jest finansowo z drogich kapitałów obcych. Podczas tworzenia masy upadłościowej brany jest pod uwagę całkowity majątek upadłego. Środki finansowe mają swoje źródła w likwidowanych ruchomościach i nieruchomościach, ściągniętych od dłużników wierzytelnościach oraz ze zrealizowanych pozostałych praw majątkowych.[6] Zarząd nad majątkiem upadłego na mocy artykułu 90 przejmuje syndyk masy upadłościowej.[7] [8] To on likwiduje i rozdysponowuje masę środków finansowych bankruta.

Po zatwierdzeniu przez sąd listy wierzycieli, dokonuje on podziału masy upadłościowej według kolejności wskazanej przez artykuł 204 „Prawa upadłościowego”. Zaspakajane wierzytelności zostały podzielone na dwie grupy: wierzytelności uprzywilejowane i pozostałe realizowane w drugiej kolejności. Spośród tych pierwszych trzeba wymienić (ważność zgodnie z kolejnością w jakiej zostały wymienione): koszty postępowania upadłościowego, koszty ostatniej choroby lub pogrzebu upadłego (w przypadku osoby fizycznej), należności powstałe w wyniku czynności syndyka, należności powstałe wobec Skarbu Państwa z tytułu opłat podatkowych oraz należności Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wszystkie wierzytelności zabezpieczone hipoteką lub zastawem oraz wszystkie podatki i opłaty publiczne za ostatni rok oraz wszystkie pozostałe wierzytelności cywilno-prawne wraz z odsetkami za rok przed ogłoszeniem upadłości i karami umownymi. Za wierzytelności nieuprzywilejowane uważane są wszystkie pozostałe odsetki, kary, grzywny administracyjne, sądowe i skarbowe oraz należności z tytułu darowizn i zapisów.

Wspomniana w podpunkcie 1.1.3. nowelizacja prawa upadłościowego z 1997 roku wniosła do niego tak zwany imperatyw czternastu dni. Jest to obowiązek złożenia wniosku o upadłość przez dłużnika w ciągu dwóch tygodni od wystąpienia przesłanek nadchodzącej niewypłacalności (Art. 5). Prawo określa odpowiedzialność dłużnika, który w odpowiednim momencie nie wyszedł z odpowiednia inicjatywą na czas. Jeśli w wyniku zaniedbania zgłoszenia któryś z wierzycieli doznał szkody, to ma prawo wyegzekwować odszkodowanie od dłużnika. Poza tym zostanie on pozbawiony na podstawie artykułu 172 prawa do prowadzenia samodzielnej działalności oraz prawa do reprezentowania i przedstawicielstwa jakiegokolwiek przedsiębiorstwa na okres od dwóch do pięciu lat. Sam fakt upadłości nie stanowi podstawy do ukarania upadającego wyżej wymienionymi ograniczeniami, choć w przeszłości sąd mógł w skrajnych przypadkach odebrać prawo do używania firm lub prawo do uczestniczenia firmy nieodpowiedzialnego przedsiębiorcy w obrocie giełdowym. Niefrasobliwy przedsiębiorca może także zostać ukarany przez sąd, kiedy stara się umyślnie zataić dane dotyczące jego majątku lub jego zobowiązań .

[1]  Art. 4 paragraf 2 „Prawo upadłościowe”

[2]  Zob. D. Goliszewska „Wolą upadać niż się układać” „Businessman” 2 / 1993

[3]    Art. 13 . Oddalenie wniosku następuje także wtedy, gdy część majątku obciążona jest zastawem, zastawem rejestrowym lub hipoteką a pozostała część nie wystarcza na pokrycie kosztów postępowania. Paragraf drugi tego artykułu gwarantuje jednak pewność zaistnienia postępowania w przypadku przedsiębiorstw państwowych i przedsiębiorstw oraz spółek z wyłącznym udziałem Skarbu Państwa, jeżeli minister Skarbu Państwa zapewni brakujące środki na postępowanie upadłościowe.

[4]  Zob. S. Gurgul „Prawo upadłościowe i układowe – komentarz”, Wydawnictwo C. H. Beck, Warszawa 2000,

[5]  Art. 32 paragraf 1,2 „Prawo upadłościowe”

[6]  Art. 112 „Prawo upadłościowe”

[7]  Art. 90 „Prawo upadłościowe”

[8]   Art. 18 „Prawo upadłościowe”